Sonata Widm

Marcus Öhrn to obecnie jeden z najbardziej interesujących i najgłośniejszych artystów działających w teatrze. Dlaczego nie powiem po prostu reżyserów teatralnych? Bo sprawa z Öhrnem wygląda tak, że spektakle/performanse/wydarzenia sceniczne, które tworzy nie są standardowymi przedstawieniami i to z kilku powodów.

Widzów, którzy mieli już przyjemność poznać działalność teatralną Marcusa Öhrna za sprawą jego tryptyku: Conte d’Amour, We love Africa and Africa loves us, Bis zum Tod prezentowanego kilka lat temu w Polsce oraz Bohaterów Przyszłości – projektu reżyserskiego z 2014 roku, realizowanego w Komunie//Warszawa, zapewne nie zdziwiły obecne w Sonacie Widm wspomniane, wyróżniające go sposoby wyrazu.

Otóż Öhrn raczej nie skupia się na tworzeniu świata scenicznego za pomocą słów, tekst nie jest w jego teatrze najważniejszy. Wiele istotniejsza jest wizualizacja, transmisja na żywo z kamery w ręku, z niedostępnych dla widowni miejsc. Artysta sam o sobie mówi, że jest twórcą wizualnym, działającym w obszarze teatru.

Wydaje się, że niesamowicie ważne dla Öhrna jest, aby widzowie czuli się do niczego niezobligowani, możliwie swobodnie. Przed każdym wydarzeniem dostają informację o możliwości wyjścia i powrotu w dowolnym momencie trwania przedstawienia.

Znacząca w jego teatrze jest też pewnego rodzaju modyfikacja i deformacja – głosu, ruchu, czasu, czy zamykanie aktorów w maskach, za ścianami postawionych na scenie pomieszczeń. Nie mniej ważna jest także muzyka, która tworzy w jego realizacjach coś na kształt pejzażu dźwiękowego.

Wszystko to pozwala mu osiągnąć wyjątkową tajemnicę i swego rodzaju abstrakcję oraz towarzyszącą jej specyficzną atmosferę świata scenicznego.

Sonata widm, której premiera odbyła się 20 stycznia tego roku w Nowym Teatrze w Warszawie różni się od poprzednich realizacji jedną kluczową własnością. W spektaklu tym Öhrn nie tworzy scenariusza, jak miało to miejsce dotąd, z zespołem podczas prób, a pracuje na tekście gotowym. W dodatku tekście stworzonym specjalnie do teatru. Jak przyznaje w wywiadach, zrobił to, aby mieć kontrolę nad przebiegiem spektaklu granego przez dużą grupę profesjonalnych aktorów, dla których tekst, jest kluczową formą wyrazu.

Sonata widm, to krótki dramat napisany w 1907 roku przez Augusta Strindberga, dla jego własnego Intima Teatren, czyli Teatru Intymnego. Ten szwedzki pisarz, poeta, malarz i fotograf w jednym, jest uważany za ojca współczesnego teatru, a potocznie za psychicznie chorego i mizogina. To ostatnie wzięło się za sprawą niesłusznego interpretowania jego twórczości, jako autobiograficznej.

Biorąc pod uwagę tekst, biografię autora, kontekst społeczny jego twórczości, a także dotychczasowe projekty Öhrna można spodziewać się teatru naprawdę wyjątkowego i zaskakującego!

Sonata widm Öhrna, to niezwykle abstrakcyjny świat, napawający grozą i okrucieństwem. To rzecz o podwójnej osobowości każdego z nas – tej publicznej i prywatnej, tej, która obecna jest wyłącznie poza oczami społeczeństwa; o nieułudzonej prawdzie dotyczącej nas samych – demaskującej zakłamanie i drzemiące gdzieś zło. Zaś tytułowe widma, to wcale nie przerażające maszkary, a rozliczenie z przeszłością, przeszłością, która często skrywa kompromitujące nas rzeczy, czy też te, o których niekoniecznie pamiętać byśmy chcieli. To rzecz o iluminacji tego, co nieuświadomione.

Ponad to, obecny jest tu również kontekst rodzinny, z którym twórca mierzy się niemal w każdym swoim projekcie.

Reżyser, ten oniryczny świat z tekstu Strindberga przeniósł do teatru za pomocą deformacji, ukrycia i dźwięku. Stworzył tym samym instalację artystyczną, performatywną na żywo.

Na widownię wchodzimy przy wtórze muzyki organowej granej na żywo, wprowadzającej nastrój niepokoju i grozy. Następnie dostajemy oczywiście informację o możliwości wyjścia oraz, i tu zdziwienie, zmiany miejsc podczas trwania spektaklu. Usytuowanie sceny umożliwiało przejście dookoła niej i obserwowanie akcji z trzech ścian i tym samym perspektyw. Przywołało to od razu skojarzenie do wystawy w galerii sztuki, przemieszczania się pomiędzy eksponatami, możliwości wyboru zbliżenia do dzieła i ujęcia.

Następuje zmiana muzyki na bardzo mocną, pojawiają się światła stroboskopowe i postać z kamerą, za sprawą której, na ekranach obserwujemy akcję z niedostępnych wzrokowi miejsc. Pojawiają się aktorzy w ogromnych, przypominających zdeformowane, roztopionych pod wpływem ciepła, dość przerażających maskach. Poruszają się w bardzo specyficzny sposób, nadając tym samym swoisty charakter postaciom. Zachowują się w formie, można powiedzieć, perwersyjnej, wynaturzonej i okrutnej. Leje się krew, padają brutalne ciosy, jest seks i jest… ZAKŁAMANIE.

Część z nich najpierw spotyka się w kinie, a potem na kolacji u Pułkownika, gdzie rozgrywa się wątek rodzinny – swatanie cierpiącej na coś w rodzaju agorafobii, przysposobionej córki Pułkownika (Magdalena Popławska) i kobiety Mumii myślącej, że jest papugą (Joanna Niemirska) ze studentem (Bartosz Gelner). Tutaj też odbywa się zdemaskowanie wspomnianego, biologicznego ojcostwa – Hummela (Ewa Dałkowska), bo to on jest ojcem Dziewczyny, odtajenie nieprawdy związanej ze szlachectwem i awansem zawodowym Pułkownika (Wojciech Kalarus), wyjawienie miłości Hummela do Mumii oraz… totalna masakra i rzeź uczestników kolacji, po tym jak stwierdzają, że nie mają i nie znają już słów, dzięki którym mogli by siebie oszukać.

Zjawy znikają…

Zostaje retrospekcja i niesmak z utożsamienia.

Zostaje też bicie braw na stojąco!

Sonata widm w reżyserii Marcusa Öhrna to wizualny, muzyczny, scenograficzny, koncepcyjny i artystyczny majstersztyk. Dzięki użytym środkom wyrazu artystycznego, dzięki odcięciu aktorów od ich strategicznego i naczelnego atrybutu scenicznego, jakim jest twarz oraz głos wyrażające emocje i charakter granej postaci, stworzył przekonującą wizję zachodniego społeczeństwa. Iście obłudnego społeczeństwa, z którego na kolacji widm wyłazi całe zło!

Pójdzie i zobaczcie! To… wydarzenie teatralne!

fot. Magda Huckel

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: