W poprzednim poście mogliście przeczytać o Wayang Kulit – Teatrze Cienia z Dżogdży. Jawajski balet Ramayana do drugi teatralny przystanek podczas mojej indonezyjskiej przygody.
Ramayana, podobnie jak opowieści z Teatru Cienia, swoje źródło czerpie z hinduskiego sanskrytu o Księciu Ramie i jego pięknej żonie Shincie. W myśl legendy, Rama zostaje wygnany ze swojego królestwa, a Shintę uprowadza i więzi w swoim pałacu demon, olbrzym – Rahwana. Rama wyrusza na poszukiwania żony, tocząc po drodze mrożące krew w żyłach walki. W poszukiwaniach Shinty pomaga mu biała małpa, czyli król Hanuman, który ostatecznie podpala pałac olbrzyma, a całą i zdrową księżniczkę oddaje w ręce męża. Historia ma zatem szczęśliwe zakończenie, dobro i miłość zwyciężą nad złem i przemocą.
Całość opowiedziana zostaje za pomocą przejmującego śpiewu i pełnego powabu, bogatego w specyficzne ruchy nóg, i sugestywne gesty, tańca. Przedstawienie podzielone jest na taneczne sekwencje, w których udział biorą od jednej do nawet kilkudziesięciu osób jednocześnie. Całe przedsięwzięcie zaś, liczy sobie wkład dwustu osób! Wszystko przy akompaniamencie niczego innego, jak gamelanu, czyli tradycyjnego, indonezyjskiego zestawu instrumentów, złożonego z membrafonów, aerofonów, idiofonów i instrumentów strunowych.
Sama scena usytuowana jest natomiast w przepięknej, majestatycznej scenerii – u podnóża największej hinduskiej świątyni w Azji Południowo – Wschodniej – Prambanam. Powoduje to nieprawdopodobne doznanie i buduje absolutnie niepowtarzalną atmosferę… baśni, spotęgowaną dodatkowo zmrokiem i grą świateł.
Wierzcie mi, że połączenie harmonii, synchronizacji ruchów, kolorów, bogactwa i skrupulatności wykonania strojów, dźwięku pieśni i dzwonków oraz scenerii robią piorunujące, niezapomniane wrażenie.
Punkt konieczny do odwiedzenia na mapie Indonezji!
fot. Materiał własny